Telewizor to przeżytek? Nic podobnego!
Podejście do telewizji przez ostatnie lata znacząco się zmieniło. W 2013 roku zakończyła się cyfryzacja telewizji w Polsce. Na przestrzeni lat zmieniał się nie tylko format nadawania, ale również wymagania stawiane multimedialnej rozrywce. Czy pogłoski o śmierci telewizji można uznać za przesadzone?
Ramówka do lamusa?
Czy ramówka musi być nudna? Niekoniecznie. Problem polega jednak na tym, że użytkownicy przyzwyczajają się do samodzielnej selekcji i wyboru treści, które ich interesują. Seriale coraz częściej oglądane są ciągiem – kilka odcinków, jeden po drugim, a Fakty TVNu i inne programy informacyjne możemy zobaczyć na dedykowanych aplikacjach w dowolnym momencie. I chociaż telewizja coraz częściej zapewnia bardzo wysoką jakość transmisji (m. in. wielkich wydarzeń sportowych), nie da się zaprzeczyć, że sztywny harmonogram emisji nie jest w stanie równać się ze spersonalizowanym dostępem do treści w Sieci.
Częściowym rozwiązaniem tego problemu są rozwiązania typu Smart TV z preinstalowanymi aplikacjami, które udostępniają usługi VOD, a także umożliwiają korzystanie z podstawowych funkcjonalności Internetu. W styczniu 2014 roku 36% telewizorów w Polsce było wyposażonych Smart TV. W tej statystyce jesteśmy drudzy w Europie – o 6% wyprzedzają nas Francuzi.
Interesującym rozwiązaniem dla użytkowników posiadających nowe urządzenia, ale jeszcze nie Smart TV, są zewnętrzne odtwarzacze multimedialne. Produkują je tacy giganci jak Apple (Apple TV) czy Google (Chromecast). Rozwiązania te często nie są dostosowane do polskiego rynku, dlatego też nie możemy osiągnąć maksimum ich możliwości. Z tego powodu na polskim rynku dobrze przyjmują się rozwiązania mniejszych marek, takich jak Measy (np. model B4A).
Szkiełko a oko
Rosnące wymagania dotyczą nie tylko zwiększonego dostępu do multimediów, ale także jakości wyświetlanego obrazu. Producenci telewizorów, prześcigają się na polu technologii ulepszających jakość matrycy, co wpływa na m. in. na lepszą widoczność pod różnymi kątami widzenia i większy kontrast. Jednym z najnowszych (i przy okazji bardzo kontrowersyjnych) wynalazków są zakrzywione telewizory, które, wg. zapewnień producentów, mają czynić oglądanie bardziej przyjaznym dla ludzkiego oka.
Kinomanom to nie wystarcza. Regularny spadek cen projektorów spowodował, że stały się one alternatywą dla telewizorów. Nie służą one do odbioru transmisji telewizyjnej, a do oglądania filmów, koncertów itp.
Zaadaptowanie przestrzeni do komfortowego odtwarzania filmów z projektora może okazać się dość trudne. Warto zastanowić się nad zakupem specjalnej farby, którą pomalujemy prostokątny fragment ściany, na który będzie padał obraz. Innym sposobem jest zamontowanie ekranu projekcyjnego. W zależności od tego na jaki ekran się zdecydujemy, również musimy odpowiednio przystosować przestrzeń w pokoju. Jednak najmniej inwazyjne są ekrany wysuwane ze specjalnej listwy, dzięki czemu swobodnie będziemy mogli ukryć białą płachtę, kiedy z niej nie korzystamy.
Jeśli zaś nie chcemy kupować specjalnego uchwytu do podwieszenia projektora, albo nie planujemy rezerwować wyjątkowo dużo miejsca dla takiego rozwiązania, możemy zaopatrzyć się w niewielki i bardzo lekki projektor Philips PicoPix.
W trakcie wybierania projektora warto zwrócić uwagę na rozmiar naszego pokoju, i oddalenie foteli od ściany, gdyż każdy projektor ma charakterystyczny dla siebie zakres, w którym utrzymuje ostrość. Dlatego nie można oddalać go od ściany w nieskończoność, aby uzyskać bardzo duży obraz. Przed zakupem, najlepiej skorzystać z kalkulatora projekcji.
2, 2.1, 5.1, a może 7.1?
Mało kto pamięta jeszcze telewizory wyposażone nadajnik dźwięku monofonicznego. Dzisiaj dźwięk stereo to standard. Nie zmienia to jednak faktu, że odkąd telewizor przestał by tylko odbiornikiem telewizji, a stał się centrum multimedialnej rozrywki, dwa (zwykle niskiej jakości) głośniczki nie wystarczą.
Należy pamiętać, że do odtwarzania muzyki ciągle najlepiej zaopatrzyć się w głośniki stereo. Kupując kino domowe w średniej klasie cenowej, za podobną kwotę możemy kupić kolumny 2.0 ze znacznie wyższej półki. Dlatego musimy podjąć decyzję, czy nagłośnienie będzie dostosowywane do odtwarzania muzyki, czy do cieszenia się przestrzenną jakością dźwięku w filmach.
Przy układzie 5.1 i 7.1 musimy sprawdzić, czy nasze pomieszczenie nadaje się do odsłuchu dźwięku przestrzennego. Jeśli chcemy zmaksymalizować wrażenia dźwiękowe, powinniśmy zadbać o odpowiednie wyciszenie pokoju. Musimy uważać, aby pomieszczenie było odpowiednio umeblowane. Puste pokoje wywołują pogłos, natomiast te o nieregularnych kształtach, mogą powodować nietypowe odbicia dźwięku, co również może zaburzyć właściwy odbiór.
Dla osób, które z różnych przyczyn nie mogą pozwolić sobie na zestaw kina domowego 5.1 albo 7.1 dobrym rozwiązaniem może być tzw. soundbar – swoista przystawka telewizyjna, która nie wymaga dostosowywania do niej całego pomieszczania i podłączania go kilkunastoma kablami. Urządzenie stwarza wrażenie dźwięku przestrzennego.
Współczesne telewizory i telewizja zmieniły się z analogowego, jednostronnego medium w prawdziwie multimedialne centrum rozrywki. Wspierane przez Smart TV i Android Boxy, uzupełnione o możliwość cieszenia się dźwiękiem przestrzennym i ew. projektor. Telewizja stała się rozbudowanym medium, które każdy może dopasować do swoich potrzeb, a na bardziej wymagających kinomanów czeka znacznie więcej możliwości.
Ważne jest aby w trakcie tworzenia centrum rozrywki nie zapomnieć o „mózgu” zarządzającym multimediami. Takie urządzenie powinno mieć wyjście optyczne, aby bez przeszkód połączyć je z amplitunerem oraz opcję strumieniowego przesyłania multimediów. Powinno również ułatwiać połączenie z dyskiem sieciowym, na którym przechowujemy filmy i muzykę. Przykładem takiego urządzenia może być Measy B4A, które pracuje pod kontrolą Androida i pozwala na zarządzanie wszystkimi domowymi multimediami.
Autor: Multioffice Sp. z o.o., właściciel i wyłączny dystrybutor marek ART i Measy, www.multioffice.pl, www.art-multimedia.pl