Patchwork. Lubię to!
Babcine narzuty na sofy można zamienić na ceramiczne płytki lub fototapetę, tworząc w pokoju świątynię wypoczynku. Projektując własną mozaikę, wolno poszaleć bez obaw, że nasz wytwór nie będzie pasował do pozostałych elementów. Patchwork jest jak paradoks. Zaskakuje swoją uniwersalnością.
Płytki w różnych wzorach – pozornie do siebie niepasujących – powodują, że wnętrze nabiera blasku i przytulności, jak gdyby podłogę zdobił dywan perski. Pasują niemalże do wszystkich wnętrz, których wystrój jest zachowany w klasycznych i stonowanych barwach, a na dodatek dzięki nim utrzymanie porządku jest wyjątkowo proste. Wystarczy je zamieść lub zetrzeć mopem. Dodatkowo mozaika z lśniącej ceramiki w kuchni lub nietypowa czerwona glina w łazience łatwo stworzą wrażenie dostojności i pozazmysłowego blasku właściwego marokańskim świątyniom. A jeśli wypoczywać, to tylko w miejscu do tego idealnym. Dzięki swoim misternym wzorom patchworki doskonale pasują także do salonu w stylu nowoczesnym lub inspirowanego estetyką loftów, szczególnie gdy nie traktujemy go po macoszemu, ale jako pierwsze wnętrze, w którym gościmy przyjaciół.
Tekst: Sabina Lewicka