Metamorfoza strychu

Czasami trzeba rzucić wszystko i skoczyć na głęboką wodę. Projekt adaptacji strychu był moim pierwszym samodzielnym projektem od A do Z. Dodam, że nie był to łatwy projekt, jednak wyzwanie było warte zachodu, a satysfakcja ogromna.

Historia jak z filmu

IMG_9688a Wszystko zaczęło się trochę filmowo. On – Australijczyk polskiego pochodzenia, finansista, miłośnik designu i architektury.

Ona – studentka architektury, rodowita Krakowianka. Spotkali się w pociągu. Połączyły ich od razu wspólne zainteresowania a on, szybko wrócił nie tylko do Krakowa ale i do niej. Początkowo szukali apartamentu w nowym budownictwie, jednak o finalnej decyzji zdecydowała siła przypadku. Ku zdziwieniu, a może nawet przerażeniu najbliższych wybór padł na starą kamienicę, która na pierwszy rzut oka przypominała „walącą się ruderę”. Zakochani nie mogli się oprzeć jej pięknu i doskonałej lokalizacji. Mimo wielkości przedsięwzięcia, które zakładało adaptację 350 m2, postanowili podjąć się wyzwania i tak powstało wspólne dzieło. Dwupoziomowy apartament powstał w wyniku adaptacji poddasza. Dzięki wysokiej attyce frontowej elewacji wszystkie pomieszczenia mają pełną wysokość a od strony podwórka duże tarasy z pięknym widokiem.

Barwne minimum

Lubimy proste, graficzne formy dlatego też nie mieliśmy żadnych wątpliwości, decydując się na taką kolorystykę. Wszystkie meble i elementy są białe lub czarne jedynie ściany klatki schodowej i sypialni za łóżkiem zostały pokryte farbą w odcieniach śliwkowych. Jedynym wyjątkiem, na który początkowo nie chciałam się zgodzić jest pomarańczowy zestaw stereo. Ta kolorystyka zupełnie mi nie pasowała do projektu, przekonała mnie jednak jego forma nawiązująca do stylu retro. Tego lata we wnętrzu pojawił się również turkus w dodatkach. Takie małe akcenty wprowadzają dużo energii do wnętrza zdefiniowanego rygorystycznie, biorąc pod uwagę dominującą gamę barw. Zmiana koloru dodatków daje zupełnie inny odbiór wizualny całości. Kto wie jaki kolor zawita na jesień i zimę.

Do góry nogami

Gdybyśmy mieli w kilku słowach opisać ten projekt to nie brzmiałyby black & white a down & under, czyli do góry nogami i to nie ze względu na pochodzenie męża lecz na odwrócone funkcje. Takie nietypowe rozwiązanie zdecydowaliśmy się tutaj zastosować ze względu na wspomniany taras, który można było zaprojektować jedynie na drugim poziomie. W efekcie pomieszczenia pełniące funkcje: sypialni, pracowni oraz garderoby, łazienki i pralni zostały usytuowane na dole. Do przestronnego, bardzo jasnego tzw. open space prowadzą schody. W tej przestrzeni funkcje kuchni i jadalni od wypoczynkowej oddziela bar.

Projekt: arch. Aleksandra Zimny
www.olidesign.eu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *