Klimat skosów
Mieszkanie dla singla, w warszawskiej kamienicy, na ostatnim piętrze, miało być przede wszystkim funkcjonalne i wygodne. Widok z okien stał się inspiracją całej aranżacji, która nawiązuje do niego i do surowości starego strychu. Efekt? Wygodne, ciepłe, klimatyczne mieszkanie, w którym z przyjemnością się odpoczywa i podziwia panoramę warszawskich dachów.
Mieszkanie zostało utworzone w zaadaptowanym strychu, w którym wcześniej mieścił się gołębnik. Mnogość skosów utrudniała swobodną aranżację, więc konieczne było uważne rozplanowanie układu, ustawienia i rodzaju umeblowania, doboru kolorów i materiałów, aby uniknąć stylistycznego i przestrzennego bałaganu. W lokalu miała zamieszkać jedna, może z czasem dwie osoby, nie było więc konieczności tworzenia nadmiernej zabudowy, ale wnętrza, które będzie wygodne i klimatyczne. Właścicielka mieszkania chciała, aby było ono przede wszystkim funkcjonalne i możliwe było swobodne poruszanie się po nim mimo skosów, dlatego aranżację pozostawiła całkowicie projektantce wnętrz. Ta zaproponowała spójną kolorystykę, sprawdzone, trwałe materiały i aranżację, która ściśle wiązała się z położeniem mieszkania.
W ten sposób nieco surowy klimat starego strychu uzyskano m.in. dzięki cegle, belkom oraz dodatkom. Cegłę powielono we wszystkich pomieszczeniach, dzięki czemu zyskały na uroku i charakterze. Drewniane belki konstrukcyjne specjalnie postarzono i przemalowano ciemnym lakierem. Podświetlone taśmą LED wzdłuż skosu, stają się wieczorami ozdobą wnętrza. Biel na meblach, ścianach i skosach, a także na kaflach w łazience optycznie powiększa przestrzeń i odbija światło. Jasna, dębowa podłoga, dębowe drzwi i regał tworzą spójność w wystroju, a mieszkanie sprawia wrażenie większego. Elementem ozdobnym, a jednocześnie nawiązującym do widoku z okien są zdjęcia miast wykorzystane w okleinach drzwi szaf. Umeblowanie ograniczono do tego najbardziej potrzebnego, wbudowano wszystko to, co burzyłoby optyczny porządek mieszkania, unikając nadmiaru, który zabrałby i tak niewielką powierzchnię.
Kompaktowa kuchnia
Mieszkanie składa się z antresoli – sypialni, gabinetu, łazienki, pokoju – schowka, salonu i aneksu kuchennego. Najtrudniejsza do zaaranżowania okazała się właśnie kuchnia. Musiała pomieścić zarówno część roboczą, jak i jadalnię, a nie było na nią właściwie w ogóle miejsca. Pod skosami było zbyt głęboko i niepraktycznie. Ustawienie jej pod oknem zabierałoby jedyne wolne od skosów miejsce. Projektantka ustawiła ją więc w centralnym miejscu, w postaci wyspy. Szeroki blat umożliwił wykonanie zabudowy z jednej strony i barku z drugiej. Można ją swobodnie obejść, nie przysłania światła i nie pomniejsza optycznie przestrzeni. Fronty szafek kuchennych, zarówno tych pod blatem, jak i wiszących, podobnie jak wszystkie meble w mieszkaniu są białe. Duży blat w szarobrązowym odcieniu pozwala na swobodne przyrządzenie potraw i ich spożywanie, a jego kolor odcina i dzieli przestrzeń.
Wypoczynek w wersji mini
Przestrzeń za barkiem to minisalon. Jest kącik pod oknem, w którym pijąc kawę, podziwia się widok sąsiedniego dachu i napawa przestrzenią za oknem. Jest też wygodna kanapa, z której można oglądać telewizję. Długi i niski skos z oknami, do których trzeba mieć dostęp, pozostał wolny. Dzięki temu zyskano przestrzeń. Antresolę wykorzystano jako sypialnię. Obudowany materac stał się wygodnym, dużym łóżkiem, a jego obudowa zastąpiła stoliki nocne. Znalazło się też miejsce na książki i walizkę służącą jako stolik. Na antresolę prowadzą dębowe schody, których stopnie zostały zaprojektowane tak, aby zminimalizować zajmowaną powierzchnię. Pod schodami znajduje się całkiem spory regał. Duża szafa w korytarzyku oklejona widokiem miasta z góry utrzymuje klimat pomieszczenia, nie przytłaczając jednocześnie wnętrza. Prawie w całym mieszkaniu ze względu na wysokość zastosowano oświetlenie wbudowane, w suficie osadzono także okap i klimatyzację.
Wyspa w centrum uwagi. Kuchenna wyspa stanowi główny punkt mieszkania: wszystko dzieje się wokół niej. Projekt od razu zakładał brak wysokiej zabudowy, podobnie jak wbudowany okap i oświetlenie. Białe fronty odbijają światło. Dzięki temu układowi jest ono maksymalnie wykorzystane, a wnętrze nie jest podzielone.
Z okien salonu rozpościera się widok na kominy i dachy kamienic. Białe, wygodne krzesła DSR dają możliwość rozkoszowania się wypoczynkiem. Okna specjalnie nie zostały przysłonięte, aby zewnętrze wizualnie mieszało się z wnętrzem. Cegła na ścianie oraz postarzane belki wskazują na surowość poddasza. Długie dębowe deski ociepliły wnętrze, jednocześnie powiększając optycznie przestrzeń.
Regał usytuowany w pobliżu kuchni pełni także funkcję schodów prowadzących na antresolę. Stał się ciekawym pomysłem aranżacji, świetnie spełniając swoją rolę, a właścicielka zyskała więcej miejsca.
Dodatki do wnętrza dobrane są tak, aby dodawały mu charakteru, uroku, ale też nie zajmowały i tak ograniczonych powierzchni ścian. Stąd plakaty w antyramach, zdjęcia jako okleiny szaf czy cegła w łazience. Projektantka wykorzystała ją także tam, dzięki czemu złamała dominację bieli i dodała pomieszczeniu urody.
Tekst i projekt: arch. wnętrz Magdalena Gackowska
Zdjęcia: Artur Krupa
Projekt: Cat Inside Projektowanie Wnętrz
tel: 502 578 051, www.catinside.com, magdalena@catinside.com